niedziela, 2 marca 2014

"Mroczna Bohaterka. Kolacja z wampirem." Abigail Gibbs

Podeszłam do tej książki z wielkim dystansem, ale czy słusznie?

Książka "Mroczna bohaterka. Kolacja z wampirem.", jest przykładem, że historie o wampirach nie muszą być nudne i oklepane. Jak wiadomo powieści o krwiopijcach od fenomenu "Zmierzchu" nie brakowało, ale to co stworzyła Abigail, jest całkiem innym światem.  Szum wokół tej książki nie był zasługą tylko samej treści, ale też w jaki sposób została ona wypromowana.
  Abigail, w wielu piętnastu lat zaczęła stwarzać całą historię na popularnym brytyjskim portalu Wattpad, przysparzając sobie jednocześnie miliony odsłon i fanów. Oczywiście nie od razu została gwiazdą internetu, ukończenie książki zajęło jej pięć lat, ale jak wspominała w wywiadzie, fani byli z nią od początku do końca.

  Akcja zaczyna się niepozornie. Na londyńskim Trafalgar Square, Violet Lee czeka na swoich przyjaciół, jednak w chwili gdy jest światkiem masowego mordu jakoś wyleciało jej to z głowy...

Słysząc dźwięki rozszarpujących ciał przez zimnokrwiste potwory, Violet niczego bardziej nie pragnie jak wtopić się w  w zimny beton pod jej stopami. Na próżno. Nie mogła zapanować nad bijącym w jej piersi sercem. Niczym magnes przyciągnęła do siebie aroganckiego Kaspara, jednak istota, nie wiadomo z jakich przyczyn daje wybór nastolatce może zostać człowiekiem, ale być więźniem, bądź być wolna jako wampir.
  Na królewskim dworze nie jest tak źle jak jej się wydawało, Fabian przyjaciel rodziny, staje się jedynym oparciem w bezdusznym środowisku. Violet, nie jest w stanienie oprzeć się tamtejszym zwyczajom, w mgnieniu oka ubrana w wieczorną suknie mknie przez parkiet z przystojnym wampirem. Bohaterka nie od razu uświadamia sobie jak bardzo zależy jej na tym miejscu. Jednak nadal oporna wegetarianka nie ma zamiaru zostać wampirem, ale... wszystko się zmienia i czas ucieka musi podjąć decyzję.

"Rozmawialiśmy ze sobą w ten sposób całymi godzinami (...) używając przy tej okazji wszystkich chwytów retorycznych ze słownika sarkazmu. Żadne z nas nie było gotowe przyznać, co się pod tym kryje. "


   Violet Lee w powieści jest przedstawiona jako zbuntowana nastolatka, nawet pod wpływem królewskiego rodu, nie usiłuje powstrzymać sarkazmu, który ciśnie się jej na usta przy każdym spotkaniu z  Kasparem. Dziewczyna jednak co do księcia ma sprzeczne uczucia, z jednej strony, chłopak usiłuje być na dystans, ale  jego zachowanie co do niej można nazwać zainteresowaniem. De facto, mimo iż na początku swojej przygody Kaspar i Violet nie pałają do siebie sympatią, to jednak ich charaktery są tak zbliżone, że aż niedorzeczne by było gdyby chociaż o cal się do siebie nie zbliżyli.
  Historia podoba mi się oczywiście między innymi dlatego, że jest napisana z perspektywy Kaspara i Violet. Jak już wspominałam, ubóstwiam taki rodzaj powieści, gdyż zagłębia nas w najskrytsze myśli obojga bohaterów i przy okazji poznajemy ich z dwóch perspektyw.
  Powieść jest bardzo ciekawa. Autorka wybrała świetny styl pisania tak, że czytelnik w każdym wieku zrozumie i zakocha się w książce. Gibbs obsypała nas multum wydarzeń pobocznych, ale jednocześnie sprawia, że książkę czyta się szybko i lekko.

  Dozą tajemniczość jaką autorka wplotła w powieść, jest niekończąca się zagadka związana z tytułem. Kto, lub co to jest MROCZNA BOHATERKA dowiadujemy się dopiero pod koniec książki, co w moim odczuciu było dobre, ale wiem że niektóre osoby wolały by gdyby idee Mrocznej Bohaterki zdradzono wcześniej.

 Jeśli już znasz powieść "Mroczna Bohaterka. Kolacja z wampirem." nie pozostaje Ci nic innego, jak czekać na drugą część, która nosi tytuł "Jesienna Róża" ("Autumn Rose").

Ocena: 8/10

                                                                                                                        Lequer

5 komentarzy:

  1. Natknęłam się na tę książkę jakiś miesiąc temu w Empiku. Ponieważ okładka wpadła mi w oko, przejrzałam opis. Oczywiście gdy okazało się, że jest to o wampirach, poczułam swego rodzaju niesmak. "Zmierzch" kompletnie obrzydził mi te mroczne i tak intrygujące istoty. Wampir błyszczący w świetle dnia? No błagam! To jak wróżka zębuszka dająca banknoty rekinom. Ale wracając do książki. Po przeczytaniu opisu wpisałam ją sobie na listę "Ewentualnie. Może kiedyś". Teraz, kiedy przeczytałam recenzję bardziej się ku niej skłaniam. Ostatecznie przekonał mnie fakt, że książka pisana jest z dwóch perspektyw - uwielbiam to. Tak więc w najbliższym czasie prawdopodobnie się za nią zabiorę ;)

    wywiadzmartwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że przekonałam Cię do książki. Myślę, że nie pożałujesz ;D
      PS; Chętnie wejdę na Twojego bloga :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co jak co, ale niezbyt oryginalny tytuł oraz okładka niezbyt przyciągają do tej książki. Tak samo jak bardzo dobrze znany nam już motyw miłości wampira i śmiertelnej kobiety. Nie mniej jednak coś w tej książce wydaje się intrygujące. Być może sposób w jaki stała się sławna. Być może opowiadanie z perspektywy dwóch osób, co nie zdarza się zbyt często.
    Może sama nie kupiłabym tej lektury, lecz gdyby w jakiś sposób wpadła w moje ręce, pewnie bym ją przeczytała :)
    Bardzo dobra recenzja, zresztą jak każda którą piszesz. Krótka, zwięzła i na temat.
    Zapraszam do mnie:
    http://moje-wlasne-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń